O miłości można pisać w nieskończoność, bo problem ten dotyczy w jakimś sensie każdego. Kiedyś moja babcia powiedziała mi, że potrzeba miłości nie przemija z wiekiem, że ludzie młodzi są w błędzie, sądząc iż z biegiem czasu ta potrzeba zanika. Człowiek stary też potrzebuje, żeby ktoś go kochał, podziwiał, pragnął być z nim. Chociaż nasze ciało się starzeje, to nasza dusza jest nadal taka sama, tylko uwięzina w więdnącej powłoce. Upiorność przemijania zawarta jest właśnie w tym, że kiedy już naprawdę poznamy siebie, życie, zdobędziemy upragnioną stabilizację nadchodzi nasz kres, nasze ciało traci swój urok, świeżość, a my nadal pragniemy miłości, co idącym za nami może wydać się śmieszne, żałosne, niestosowne. Żeby kochać na starość trzeba odwagi, ale czyż nie jest tak, że i w młodości też należy ją posiadać, aby pójść za głosem serca?
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz